Każde słowo będzie nieadekwatne i do bólu, i do nienawiści, która żądna jest krwi. Czy jednak o całe zło tego świata, które mści się na karkach nie tylko irackich chrześcijan, należy posądzać wyłącznie Państwo Islamskie przesiąknięte fanatyzmem religijnym? Przecież nie od dziś jesteśmy świadkami, a czasami nawet współautorami przemocy. Gdzie jej sens? Gdzie cel ogromnych tragedii, które niosą nie tylko śmierć, ale i niesamowicie długo leczące się duchowe rany, z którymi będzie musiało się zmierzyć kilka przyszłych pokoleń? Jak mądrze reagować? Jak nie pozwolić zwyciężyć wizji świata nic niemogącego, bez żadnej wartości, odessanego z energii miłości?
Sytuacja dzisiejszych męczenników za wiarę może nas popchnąć w sidła nienawiści. Widziałem na niejednym, również polskim, portalu internetowym barbarzyńskie zdjęcia ponabijanych na metalowy płot głów, prawdopodobnie należących do chrześcijan. Widziałem uśmiechniętego cywila z karabinem przewieszonym przez ramię, trzymającego za włosy obcięte ludzkie głowy. Kto te fotografie zrobił? Kto się taką zbrodnią chlubi? Nie będziecie owych zdjęć oglądać na łamach „Czasu Serca”. Rodzą częściej nienawiść do morderców niż chrześcijańskie przebaczenie. Przecież i oni „nie wiedzą, co czynią” (Łk 23,34).
Najnowszy numer „Czasu Serca” jest nie tylko hołdem pamięci oddanym dzisiejszym męczennikom za wiarę, ale i refleksją nad przyczynami, schematami działania i możliwością rozwoju sytuacji prześladowanych chrześcijan. Polecam rozmowę Karoliny Krawczyk z dr. Marcinem Rzepką, pracownikiem Instytutu Historii UPJP II w Krakowie, iranistą, na co dzień zajmującym się problematyką chrześcijan na Bliskim Wschodzie. Jest ona zarysem historyczno-kulturowym konfliktu religijnego na Bliskim Wschodzie. W 1987 roku w Iraku mieszkało 1 400 000 chrześcijan. W ciągu trzech lat liczba ta zmalała o 200 000. Dziś w Iraku liczbę chrześcijan szacuje się na 500 000-800 000. To niestabilność państwa powoduje uaktywnienie się bardziej radykalnych grup islamskich, stąd tak wielki exodus.
O bezsensownym wyścigu dozbrajania aktualnie najpoważniejszego przeciwnika sławetnego Państwa Islamskiego w Iraku i Lewancie – kurdyjskich peszmergów pisze świadek politycznego i kulturowego kotła na Bliskim Wschodzie, Claudio Monge. Kurdyjscy peszmergowie to wojownicy bez ojczyzny, prześladowani przez Turków, Syryjczyków, Irakijczyków i Irańczyków, obecnie niejako na gorąco wypromowani jako ostatnia twierdza przeciwko szerzącym się zbrodniom wojsk Państwa Islamskiego.
Przemoc nie jest żadnego wyznania – Z dr. Marcinem Rzepką rozmawia Karolina Krawczyk
Podniosą na was ręce – o. Wojciech Żmudziński SJ
Franciszek
Chrystus skarbem męczenników
Pierwsze piątki miesiąca
Miłość nie stroni od prawdy – ks. Sławomir Kamiński SCJ
Zapiski o. Dehona
Założyciel na wygnaniu – ks. Gabriel Pisarek SCJ
Serce Jezusa, pokoju i pojednanie nasze – ks. Józef Zawitkowski bp
Rozróżniać credo i historię – Claudio Monge
Sprawdzian z nieprzyjaciół – ks. Przemysław Bukowski SCJ
Niech świat usłyszy wołanie niewinnych – s. Maria Hanna OP
Sylwetki
By zabić dobroć? – ks. Radosław Warenda SCJ
Pomoc w trudnych sprawach
Braterstwo serca – Aneta Pisarczyk
Pomóżcie nam zostać – Beata Zajączkowska
Ogień w sercu – Maria Wojciechowska
Pozwolić ludziom mówić! – Z Magdaleną Korzekwą rozmawia ks. Radosław Warenda SCJ
Lectio divina
Przypowieść o mądrym albo głupim czekaniu – ks. Krzysztof Napora SCJ
Z powodu imienia Jezusa – ks. Dariusz Salamon SCJ
Krzyżówka nr 69